Dzień czwarty – Reduty, Lublin

SONY DSC

Pani Zoja Majstrowicz mieszka we wsi Reduty, na południe od Bielska Podlaskiego.  Śpiewa, pisze poezję, zbiera opowieści. I od kilkudziesięciu lat wyrabia słomiane naczynia. Kiedy zaczynała, w miejscowości robili to prawie wszyscy. Pamięta ukrywane przed nauczycielami bąble na dłoniach od nocnej roboty oraz przyczepy pełne koszy, które jechały do miasta. Dziś w okolicy tym rzemiosłem zajmują się tym pojedyncze osoby, zwykle szyjąc słomiane wyroby na zamówienie konkretnych klientów.  Kupić można nie tylko kosz na bieliznę, talerz, czy pojemnik, ale też siedzisko czy żyrandol. O tym wszystkim i wielu innych sprawach pani Zoja opowiedziała nam na podwórzu swojego domu w Redutach, wprowadzając w podstawy techniki zwanej szyciem ze słomy.

Jak zwykle nie dane nam było dokończyć prac i pytań do momentu, kiedy trzeba było jechać dalej. Tym razem do Lublina, gdzie odwiedziliśmy Bramę Grodzką – Teatr NN. Spotkanie z dyrektorem Tomaszem Pietrasiewiczem oraz Emilem Majukiem wzbudziło wiele emocji. Chyba najwięcej – dyskusja o przyczynach niepamięci oraz przywracaniu pamięci o lubelskich Żydach. Bardzo inspirujące były także rozmowy o doświadczeniach w stosowaniu narzędzi cyfrowych do opowiadania o dziedzictwie kulturowym – w tym w animacji sieci. Po wyjściu trudno było nam uwierzyć, że w ośrodku spędziliśmy ponad 3 godziny.

Wieczór to burzliwe spotkanie projektowe, które przybliża nas do realizacji czekających na nas zadań – stworzenia cyfrowych aplikacji.